CYBERKRUK
Była północ,ekran jarzył się jak dogasający żar,a ja przysypiałam nad starym drukiemi nad pustym czatem.
„Puk, puk, puk” –nie drzwi, lecz powiadomienie.Gość nie z tamtej strony wrót,lecz z innej sieci,nieznany login, ciemny mirroring.
Serce waliło jak w Poe’owskim grudniu,ale zamiast kadzid...