LOGOWANIE

NEWSLETTER

WYSZUKIWARKA

POEZJA 27.08.2025 14:10
Frederick Childe Hassam - In the Garden (aka Celia Thaxter in Her Garden)

Celia Thaxter: Wschód słońca nigdy nie zawodzi


Nad smutkiem bezkresnego morza

Słońce w zadumie się pochyla;

Rozległe, samotne przestworza -

To ich ostatnich blasków chwila.


Tak z życia odchodzi blask wszelki.

Tak ciemnieją szczęśliwe nieba,

Tak gaśnie ogień, rosną klęski;

Lecz w zamian płomień planet wzbiera.


I już ze wschodu brzask dnia wkracza,

Już gorzki znika mrok na skraju.

Że po policzku łza się stacza?

Wschód słońca jeszcze nas nie zawiódł.


Świtu róż jeszcze raz przywróci

Światła moc, nadzieję i radość.

Smutna dusza troski porzuci,

Wschód słońca jeszcze nas nie zdradził!


(tł. Ela Binswanger)



*


Celia Thaxter: SUNRISE NEVER FAILS


Upon the sadness of the sea

The sunset broods regretfully;

From the far, lonely spaces, slow

Withdraws the wistful afterglow.


So out of life the splendor dies.

So darken all the happy skies,

So gathers twilight cold and stem;

But overhead the planets bum.


And up the east another day

Shall chase the bitter dark away.

What though our eyes with tears be wet?

The sunrise never failed us yet.


The blush of dawn may yet restore

Our light and hope and joys once more.

Sad soul, take comfort, nor forget

That sunrise never failed us yet!


*




Przypisy:
[1]:

Celia Laighton Thaxter (29 czerwca 1835 w Portsmouth, New Hampshire - 25 sierpnia 1894 na Appledore Island) - amerykańska pisarka i poetka, ogrodniczka i obrończyni ptaków.

Już jako czteroletnia dziewczynka przeniosła się z rodziną na White Island, gdzie jej tata, Thomas Laighton, objął funkcję latarnika - czyli była bliżej światła niż inne dzieci ("czarny olbrzym z czerwonym, złotym światłem", pisała później).

Życie w izolacji? Zdecydowanie. Zimą domownicy żyli w samotności: żadnych sąsiadów, żadnych szkół - tylko jej dwóch młodszych braci i ocean. Za to ojciec był mistrzem edukacji, a na dobranoc czytał swoim dzieciom książki.

Legendarny ogród

Ograniczony kolorystycznie świat skał i ptaków rozwinął w niej "ogrodniczego demona" - marigoldy (nagietki, aksamitki) w szczelinach, świty wśród kamieni. W wieku 12 lat już miała własny ogródek - i to nie byle jaki: 57 różnych kwiatów - który miał przejść do legendy.

Po śmierci ojca, Celia więcej czasu spędzała na Appledore Island, gdzie działała jako gospodyni hotelu rodzinnego - prowadziła tam też literacki salon z gośćmi jak Hawthorne, Emerson, Whittier, Fieldsowie, Longfellow... jednodniowy festiwal literatury i impresjonizmu!

Jej ogród faktycznie stał się legendą. Artyści jak Childe Hassam podziwiali wielobarwne  eksplozje kwiatów - i malowali je. Ogród do dziś odtworzono na bazie jej opisu z książki "An Island Garden" (1894).

Miłość do ptaków i? gniew

Celia szczególnie kochała ptaki, których nie brakowało na wyspach: gdy zobaczyła, jak kobiety traktują je, przyozdabiając kapelusze futrem i piórami, nazwała to "pogrzebowymi stosami na tępych głowach?.

W 1886 została sekretarką lokalnego oddziału Audubon Society w Waltham (Mass.), a rok później napisała w pierwszym numerze Audubon Magazine esej pt. "Women?s Heartlessness"  ("Kobiety bez serca", "Kobieca bezduszność") - mocny poetycki gniew prosto z serca: "?a charnel-house of beaks and claws and bones and feathers and glass eyes upon her fatuous head" ("...grobowiec z dziobów i pazurów i kości i piór i szklanych oczu na jej głupiej głowie".) 

Piórem i sercem pisała też do ornitologa Bradforda Torreya: "ciągle złości mnie moja niewiedza, chciałabym, żeby ktoś tu był, by rozpoznawać ptaki i ich cudowne głosy" - czyste motyle w duszy, emocje i frustracja w jednym.

Thaxter jest esencją XIX wieku: szczypta patosu, trochę sentymentalizmu, ale i prawdziwej pasji (ogród, ptaki, morze). Pióro Thaxter jest jednocześnie gniewne i delikatne.

"Dziewczyńskość" kobiecej poezji w XIX wieku była często jedynym kanałem do wyrażenia mocnych tematów: żelazna latarnia, ogród na skale i bunt przeciw piórom na kapeluszach.

Celia Thaxter to poetycka rewolucjonistka

Na pierwszy rzut oka - poetka od świtu, ogrodów i dziewczęcych rymów. Ale jeśli odsunąć na bok pastelowy welon, odsłania się twarz kobiety, która rosła pod latarnią morską, słuchała ryku fal zamiast szkolnego dzwonka i od dziecka wiedziała, że życie to walka ze zmrokiem, nie tylko metafora świtu.

W XIX wieku kobieta "od kwiatków" miała być ozdobą salonu. Celia była gospodarzem salonu literackiego. Ale zamiast czysto salonowych konwersacji pokazywała gościom ogród, który wyrósł na skale, gdzie morska sól wypalała ziemię. To już jest rewolucja: kwiaty jako opór przeciw martwocie skały.



zapisz jako pdf
zapisz jako doc (MS Word)
drukuj

KOMENTARZE

Wrzesień
Pn
Wt
Śr
Cz
Pt
So
N
01
02
03
04
05
06
07
08
09
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
01
02
03
04
05