LOGOWANIE

NEWSLETTER

WYSZUKIWARKA

POEZJA 27.11.2024 06:09
 
Paul Celan: [JAK TY]


JAK TY sobie we mnie obumierasz:

by jeszcze w ostatnim

rozszarpywanym

węźle oddechu

tkwić jedną

drzazgą

życia.


(tł. Ela Binswanger)


*


Paul Celan: [JAK TY]


JAK TY obumierasz we mnie 

jeszcze w ostatnim 

rozerwanym 

węźle oddechu 

tkwisz z jednym 

odłamkiem 

życia


(tł. Ryszard Mierzejewski)


*


Paul Celan: [JAK TY]


JAK TY siebie wymierasz we mnie: 

jeszcze w ostatnim 

rozdartym na strzępy 

węźle oddechu 

ty tkwisz 

odłamkiem 

życia.


(tł, czyli jak sam pisze, naśladował Martin Suchanek)


*


Paul Celan: [WIE DU]


WIE DU dich ausstirbst in mir:

noch im letzten 

zerschlissenen 

Knoten Atems 

steckst du mit einem 

Splitter 

Leben.


*


Wiersz ukazał się w tomie „Lichtzwang” („Natręctwo światła”, tł. Martin Suchanek, 2022), wyd. I, Suhrkamp Verlag, Frankfurt am Main, wrzesień 1970, 3 miesiące po samobójczej śmierci poety


*


Autor posłowia do dwujęzycznego wydania w Polsce z 2022 roku, prof. dr hab. Tadeusz Sławek pisze: 


Język brnie przez to, co  niemożliwe do wypowiedzenia. Musi przez nie przejść, przejść przez dzianie się historii po to, aby dać mówiącemu możliwość zorientowania się, gdzie się znajduje. W dalszym ciągu nie będzie mu dane wypowiedzieć tego, przez co przeszedł, ale odnajdzie kierunek, znajdzie siebie jako tego, który jest w drodze. To zaś, przez co przeszedł i czego nie był w stanie wypowiedzieć, nie znika bez śladu. Zostawia nawet dwa tropy. Pierwszy jest przed nami, wytycza nowy kierunek, wyznacza azymut ruchu: jesteśmy ukierunkowani na niewypowiedziane. Drugi jest w nas: to, przez co przeszliśmy, naznacza nas, a to, że nie mogliśmy tego wypowiedzieć, stanowi ostre cięcie. Jesteśmy „zranieni rzeczywistością” (przeł. Feliks Przybylak), mówi Celan w mowie wygłoszonej w Bremie, a rana to (zdaniem Franza Kafki), „piękna” i stanowi naszą „wyprawę w życie” (przeł. Juliusz Kydryński).


o książce piszą:


Niewymowny lęk i nieustraszoność ludzkich słów w tym tomie poezji. Rapuje i tańczy ze śmiercią poeta z ukraińskich Czerniowców. Jak trzynastowieczny franciszkanin Tomasz z Celano – wszystek wydobył Paul Celan gniew i czas w swoich sylabach i sekwencjach. Requiem dla tamtego wieku i naszego (Zbigniew Kadłubek).

Celanowska obsesyjność i konsekwentna nieustępliwość doczekały się tłumacza, który z wyczuciem owe natręctwa oddał, uważnie stąpał po znakach poety, wsłuchiwał i wpatrywał się w rozszczepione, skamieniałe, bezświetlne kliny wyrazów, w luki języka, w rozwidlenia, w przestępne słowa. Tom kończy się słowami: ”przyjąłem ja ciebie,/ zamiast wszelkiego/ spokoju”. Warto go przyjąć i czytać – zamiast wszelkiego spokoju (Joanna Roszak).


*


Od czerwca do grudnia 1967 Celan pisał bez przerwy. Powstało wówczas osiemdziesiąt jeden wierszy, które złożyły się na zbiór, zatytułowany nieoczywistym złożeniem: "Lichtzwang", "Przymus /Mus/ światła" sugerujący przymus wywierany przez światło lub konieczność dążenia ku niemu. Przywołuje on również pracę przymusową i wywózki oraz stanowi opozycję do "przymusowego zaciemnienia". (z: John Felstiner, „Paul Celan. Poeta, ocalony, Żyd”, przekład Maciej Tomal, Małgorzata Tomal, wyd. Austeria, Kraków – Budapeszt, 2010



Przypisy:
[1]:

Każdy czytelnik wiersza, a więc w tym i tłumacz, bo i tłumacz najpierw musi wiersz przeczytać, ma prawo do własnego odbioru treści i odczucia emocji zawartych w wierszu, a jeśli tłumaczy to i tłumaczenia. Ja tylko proponuję swoje tłumaczenie, ale nie neguję innych wersji (chyba, że trafię na ewidentny błąd, świadoma, że i ja mogę się machnąć, nieraz zresztą poprawiam sama siebie...), czytelnik ma prawo mieć wybór. 


Ten wiersz interpretuję tak: matkę Celana, z którą poeta był emocjonalnie silnie związany, wywieźli do obozu i rozstrzelali ukraińscy sprzymierzeńcy nazistów (ojciec zmarł w obozie niewiele wcześniej). Celan miał wtedy 22 lata. 


W latach 60. był coraz bardziej labilny psychicznie, wielokrotnie trafiał do szpitala psychiatrycznego, w 1967 roku rozstał się żoną (czy raczej ona z nim, bo miewał ataki szału z nożem w ręku), to znaczy małżonkowie postanowili zamieszkać osobno. Ćwierć wieku po śmierci matki zapewne pamięć o niej bladła, ale jej śmierć była jak drzazga, przy każdym drgnięciu dotkliwie kłuła. 


Oddychać, mając przełyk zawiązany na supeł, nie sposób, więc trzeba rozrywać ten węzeł w gardle. I po ostatnim rozszarpaniu węzła drzazga jeszcze uraża. I to jest jedyny znak życia. Nieznośny ból po stracie matki.


Ewentualnie wiersz ten może dotyczyć żony, bo separacja małżonków odbyła się w dramatycznych okolicznościach z powodu nasilającej się choroby psychicznej Celana, która to choroba ostatecznie doprowadziła poetę do samobójstwa w wieku niespełna 50 lat. Uważam to jednak za mało prawdopodobne, bo para nadal utrzymywała kontakt, a żona interesowała się zdrowiem swojego męża.



zapisz jako pdf
zapisz jako doc (MS Word)
drukuj

KOMENTARZE

Grudzień
Pn
Wt
Śr
Cz
Pt
So
N
25
26
27
28
29
30
01
02
03
04
05
06
07
08
09
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
01
02
03
04
05