LOGOWANIE

NEWSLETTER

WYSZUKIWARKA

POEZJA 19.04.2024 15:44
Jean Baptiste François Désoria: Constance Pipelet

Constance Pipelet: List do kobiet


"Gniew wystarczy i jest wart Apollina" (Nicolas Boileau-Despréaux, "Satyry")


OSTRZEŻENIE


Przez wieki ludzie starali się odsunąć nas od studiów i kultury sztuk pięknych; ale dziś ta postawa stała się bardziej niż kiedykolwiek rodzajem mody. Gdziekolwiek pójdziemy, gdziekolwiek się zwrócimy, nasze uszy są zmęczone dyskusjami, które toczą się na ten temat, w których zgodnie ze zwyczajem bardziej działa duch partyjny niż rozumowanie. Długo opierałam się pragnieniu odpowiedzi na tego rodzaju ataki, wyobrażając sobie, że w stuleciu tak oświeconym jak nasze, nie mogą one mieć dalszych następstw; ale zmęczona ciągłym patrzeniem na kobiety będące przedmiotem żartów, które zbyt często zamieniają się w sofizmaty i uprzedzenia, w końcu decyduję się bronić swojej płci. Celem mojego listu, który kieruję do kobiet, jest wspieranie ich praw, bez szkody przy tym dla praw mężczyzn. Jeżeli mimo to znajdą się tacy, którzy poczują się urażeni tym, że w ogóle o nich mówię, proszę, aby zastanowili się, że w kontekście tego rodzaju krytyki minęło już sporo czasu, odkąd mężczyźni przepuszczali nas przodem.


List do kobiet


O, kobiety, to dla was nastrajam mą lirę;

O, kobiety, to dla was tym płomiennym listem,

Pokonując triumfalnie wszelkie przeciwności,

Pozwalam dojść do głosu mym tezom w całości.


Wystarczy, już za dużo pustej bezmyślności,

Przedłużania dzieciństwa do późnej starości;

Za długo trwa epoka ciemnych fanatyków,

Zbyt tępych, by docenić rozumnych krytyków;

Nadeszły nowe czasy, teraz rozum wzywa:

Obudźcie się, kobiety, honor was wyzywa!


Gdyby natura chciała nierówne stworzyć płcie,

Stworzyłaby dwie formy, a nie różnice dwie.

Mają te same cechy i podobne błędy, 

Jedne i drugie rządzą, decydują wszędy,

I koszty są te same, każde czym chce włada,

Między nimi panuje stała równowaga […]


Ale już tysiąc głosów ruga naszą śmiałość,

Zaskoczenie, szemranie, oburzanie, małość,

Wyrywa się nam pióro, odbiera się pędzel,

Komponuje paszkwile, parodiuje wszędzie.


Jeden ignorant, głupek, gnębi nas ironią:

Przekręca coś z Moliera, cytaty są bronią;

Drugi, ważniak bezmózgi, z zawodu zakała,

Stwierdza z góry z pogardą: ta madame jest z magla!


Młodzi ludzie, smarkacze, ledwie co po szkole, 

Buńczucznie dyskutują o równości kobiet.

I ich sądy szelmowskie, wygłaszane chwacko,

W modzie jest ignorancja i butna zuchwałość,

Przez gołowąsów kilka razy powtórzone,

Po dwóch, trzech dniach stają się niemądrym bon motem. 


Na próżno jakiś człowiek, dobry (gdy się znajdzie)

Na próżno dobry człowiek daje nam poparcie,

Dowodzi naszej mocy, widzi serc odwagę,

Wskazuje na laury przez nas zdobywane,

Mówi im, że możemy połączyć talenty,

Przywołuje Wenerę i mądrość Minerwy,

Nic nie wyrwie gawiedzi ze stanu szaleństwa,

Uczciwy człowiek milczy na jej bezeceństwa.


O, bogowie, tak wzdycha, ileż w nim cierpienia,

Gdy przygląda się skutkom tego ciemiężenia,

Kiedy widzi dusz naszych drogę na stracenie,

W ciągłym poczuciu winy straszonych płomieniem!


Kiedy widzi przekazy, atak zwany sztuką,

W naszym przewrotnym świecie w kamieniu wykutą,

A na przegranym froncie sztuczna konkurencja,

Laury skromnych zasług, na mierność licencja.


Ach! Odwróćmy już wzrok nasz od tego obrazu!

Walczmy piórem i pędzlem bez żadnych zakazów!


Niechże dzisiaj sofista odwracanie kota

Stosuje wobec siebie, kłamca i despota;

Gdy słodkimi słówkami chwaląc nasze oczy,

Poniżające słowa w nasze uszy sączy.


Zostawmy anatoma ślepego na wiedzę,

Z jednego włókna sprytnie wywodzi genezę

o wyższości swych mocy - i ni mniej, ni więcej,

wniosek jego jest taki: żona ma mieć ciężej. 


Natura ma swe prawa, on, dyletant-chłystek:

Nie wkręcajmy natury w jego chory system;

Natura słabszym daje śmiałość jako walor,

Na czołach pysznych pisze przerażenia parol;


I, na płeć nie zważając, czy kto jak wygląda,

Rozdaje swoje dary, podziałów nie żąda. [...]


(tł. Ela Binswanger)


*


cały poemat



Przypisy:
[1]:

Constance Marie de Théis, 1°v. Pipelet, 2°v. hrabina, później księżna zu Salm-Reifferscheidt-Dyck (7 września 1767 w Nantes - 13 kwietnia 1845 w Paryżu, pochowana na Cmentarzu Pere-Lachaise) - francuska poetka i pisarka, zdeklarowana orędowniczka równości płci, żądała w imię rozumu i sprawiedliwości dostępu do wszystkich funkcji publicznych zgodnie z osobistymi kompetencjami, a nie ze względu na płeć.


Pochodziła z dobrze sytuowanej rodziny szlacheckiej z Pikardii. Zgodnie z wolą ojca, sędziego i prokuratora królewskiego, odebrała bardzo staranne wykształcenie. Zaczęła publikować swoje poezje jeszcze jako nastoletnia dziewczyna. Nazywano ją "Muzą Rozumu" ("Muse de la Raison"). W 1789 wyszła za mąż za bogatego chirurga Nancy Pipelet de Leury i przeprowadziła się z nim do Paryża.


Po ślubie, jako pierwsza kobieta we Francji, uczęszczała do paryskiego liceum. W 1794 napisała libretto do odnoszącej sukcesy opery "Sapho" Jeana-Paula-Égide Martiniego. Przekonana ideami rewolucji francuskiej opowiadała się za równością, także płci. W 1797 opublikowała "Épître aux femmes" ("List do kobiet").


W 1802 jej małżeństwo z Monsieur Pipelet de Leury zostało rozwiązane, a rok później poślubiła młodszego o sześć lat hrabiego Josepha zu Salm-Reifferscheidt-Dycka, który jak ona był rozwiedziony. W 1816 Fryderyk Wilhelm III. Pruski nadał mu tytuł księcia, Constance stała się więc jako jego żona księżną. Po ślubie przez większą część roku przebywała w zamku Dyck.  


Oprócz pracy pisarskiej prowadziła salon literacki, o którym m.in. pisał Stendhal w swojej autobiografii. Nazywano ją "Muzą Rozumu" - "la Muse de la Raison". Dyck, który mieścił się w nowo powstałym departamencie La Roer, był chętnie odwiedzany przez francuskich notabli, odwiedził ją tam także Napoleon. Zimy spędzała częściej w Paryżu. Wśród bywalców jej salonu tu i tam byli m.in. Aleksander Dumas, Aleksander von Humboldt i malarz Girodet. W latach 1811 i 1814 opublikowała kilka tomików poezji, powieść "Vingt-quatre heures de la vie d'une femme sensible" ("24 godziny z życia kobiety wrażliwej") (1824) i refleksje filozoficzne "Pensées" ("Myśli") (1829).


Constance de Salm-Dyck, zaangażowana kobieta z pasją i uznawana za talent literacki, odniosła sukces, który przyćmił niektórych uznanych współczesnych jej literatów. W 1797 w "Liście do kobiet" nawiązała do słynnego ówczesnego poety Ponce-Denisa Écoucharda-Lebruna, który zachęcał kobiety do pozostawania w cieniu, jak w jednym ze swoich wierszy, w którym napisał: "Chcecie - bądźcie Muzami, inspirujcie, ale nie piszcie". Odpowiedź Constance wywołała entuzjazm w świecie intelektualnym: stała się pierwszym kamieniem milowym w znaczącej karierze literackiej. Domagała się w logiczny i przemyślany sposób harmonijnej równości mężczyzn i kobiet w edukacji i codziennych zadaniach, podobnie jak inna francuska pionierka feminizmu, Olympe de Gouges. W "Liście" czytamy: "Różnica nie jest niższością".



zapisz jako pdf
zapisz jako doc (MS Word)
drukuj

KOMENTARZE

Maj
Pn
Wt
Śr
Cz
Pt
So
N
29
30
01
02
03
04
05
06
07
08
09
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
01
02