LOGOWANIE

NEWSLETTER

WYSZUKIWARKA

POEZJA 23.06.2023 04:35
Anselm Kiefer dla Paula Celana, 2006

Paul Celan: Zima


A więc pada, mamo, śnieg na Ukrainie...

Korona Chrystusa z odprysków cierpienia,

Każda z moich łez tu z tobą się wyminie,

Z dawnych naszych rozłąk dziś ta dumnie niema...


My już umieramy: nie śpicie, baraki?

Nawet wiatr tu krąży jakby przepędzany...

Czy oni tam marzną w cieple żaru szlaki:

serca to sztandary, świecznik ramionami?


Jestem jaki byłem, jak zawsze w ciemnościach:

wybawi łagodne czy wyjawi ostre?

Z mych gwiazd jeszcze tylko muzyka za głośna,

z szarpanych strun harfy dźwięki zbyt donośne.


Bywa, że dołącza godzina różana.

Z tych wymarłych. Jedna... Zawsze raz jedynie...

Co to było, mamo: rozkwit czy zła rana -

zakopałem się z nią w zaspach w Ukrainie?


(tł. Ela Binswanger, wiersz w pierwodruku z roku 1970 bez tytułu)


*


Paul Celan: Winter


Es fällt nun, Mutter, Schnee in der Ukraine...

Des Heilands Kranz aus tausend Körnchen Kummer...

Von meinen Tränen hier erreicht dich keine.

Von frühern Winken nur ein stolzer stummer...


Wir sterben schon: was schläfst du nicht, Baracke? 

Auch dieser Wind geht um wie ein Verscheuchter... 

Sind sie es denn, die frieren in der Schlacke:

die Herzen Fahnen und die Arme Leuchter?


Ich blieb derselbe in den Finsternissen: 

erlöst das Linde und entblößt das Scharfe? 

Von meinen Sternen nur wehn noch zerrissen 

die Saiten einer überlauten Harfe...


Dran hängt zuweilen eine Rosenstunde. 

Verlöschend. Eine... Immer eine...

Was war es, Mutter: Wachstum oder Wunde - 

versank ich mit im Schneewehn der Ukraine?


(z wierszy 1938-1944)


*


Paul Celan: Zima


Pada, Matko, śnieg na Ukrainie:

Korona Zbawiciela tysiąc ziaren żalu.

Tu wszystkie moje łzy biegną ku tobie na próżno.

Jedno dumne milczące spojrzenie to jedyna ulga...


Umieramy teraz: dlaczego nie śpicie, o, chaty?

Nawet ten wiatr prześlizguje się wśród strasznych łachmanów.

Czy to ci, którzy zamarzali w zapchanych żużlem koleinach -

Których ramiona są świecznikami, których serca to sztandary?


Ja też stoję opuszczony w ciemności:

Czy dni łagodnie uleczą, czy zranią głęboko?

Wśród moich gwiazd drżą szarpane

Struny ostrej i zgrzytliwej harty...


Na niej czasami brzmi pełna róży godzina.

Odetchnąć: raz. Tylko raz, jeszcze...

Co by było, Matko, wzrastanie czy rana -

Gdybym i ja utonął w zaspach Ukrainy?


(tł. z książki Johna Felstinera „Paul Celan. Poeta. Ocalony. Żyd”, w tł. Małgorzaty Tomal, wyd. Austeria, 2010)


*


W biografii Paula Celana autorstwa Anny Arno jest na str. 85 fragment tł. tego wiersza:


Pada, kochana matko, śnieg na Ukrainie. 


[...] 


Co by było, matko: wzrastanie czy rana - 

gdybym i ja utonął w śniegach Ukrainy.



*


Z komentarza Barbary Wiedemann wynika, że wiersz nie jest datowany, przypuszcza się, że powstał zimą 1942/43, tej zimy rodzice poety zostali zamordowani przez niemieckich nazistów, słowo "Baracke" wskazywałoby na obóz koncentracyjny; wiersz w manuskrypcie jest wyróżniony tym, że napisany jest innym niż zwykł pisać Celan atramentem, oraz przed i po zostawione są puste strony, ("Paul CELAN. Die Gedichte". Neue kommentierte Gesamtausgabe, Suhrkamp Verlag, Berlin 2018)


*


UWAGA UWAGA: cała ostatnia zwrotka jest po korekcie, bo okazało się, że jedno słówko było w moim źródle wierszy Celana błędnie zapisane. Było "dann", ma być "dran"!
Przy okazji: godzina różana - przyjemna godzina o wschodzie słońca, gdy niebo różowieje.
„Segen denen, die gefunden
früher liebe Rosenstunden".
~ "Błogosławieni, którzy kiedykolwiek
zaznali, co to miłe różane godziny" (tł. ebs)

(cytat: Johann Wolfgang von Goethe: Zu Schillers und Ifflands Andenken. Nachspiel zu den Hagestolzen, 1815)


*


ilustracja: Anselm Kiefer für Paul Celan, 2006, oil, emulsion, acrylic, branches, metal, wood, and chalk on canvas mounted on board, Painting, 280 x 570 x 50 cm




Przypisy:
[1]:

EL ARPA, HARFA, symbolizuje poprzez napięcie swoich strun napięcie między materiałem (który symbolizuje ramę i same struny) a aspiracjami duchowymi, symbolizowanymi przez dźwięki lub wibracje emitowane przez materiał.

Kto stworzył harfę w Biblii? Jubal, który był potomkiem Kaina, syna Lamecha i Ady, bratem Jabala i przyrodnim bratem Tubalkaina i Naamy.

Harfa w Biblii jest wspominana w wielu miejscach (45 razy słowo "harfa", 5 razy słowo "harfiarz"). Harfa jest instrumentem muzycznym, który Izraelici często używali w czasie modlitewnego śpiewu psalmów. (w wierszu: żałobne dźwięki harfy)

Bardzo ciekawą teorię dot. symboliki instrumentów zawdzięczamy św. Augustynowi, zgodnie z którą bęben, który wykonany jest ze skóry, symbolizuje ludzkie ciało oraz jego uczynki. Jest on także symbolem ukrzyżowania, bowiem skóra naciągnięta jest na nim jak ciało na krzyżu. Podobną symbolikę posiada harfa i cytra. Tu symbolikę ciała pełnią naciągnięte struny, korpus instrumentu wykonany z drewna symbolizuje krzyż Chrystusa. Interpretację znaczenia symboliki harfy i cytry również znajdujemy w Psalmie (81,3), który wyjaśnia, że harfa swą rezonującą cześć posiada w górnych partiach, cytra zaś w dolnej, dlatego należy uznać, że jedna pochodzi z nieba, a druga z ziemi, podobnie jak byt niebiański i ziemski.

Symbolika bębna i harfy odnosi się także do uczynków względem bliźnich, ponieważ dźwięki w obu instrumentach wydobywa się przy użyciu palców, zdaniem św. Augustyna zachodzi tu duża analogia.

Harfa była w powszechnym użyciu od II w. p.n.e., tj. okresu powrotu Druidów (którzy wyodrębnili się z odłamu celtyckich plemion), aż do początków chrześcijaństwa, datowanych m. in. zniszczeniem pogańskiej świątyni w Aleksandrii w roku 319 ne, za czasów Teodora I.

Celtyccy Druidzi, wywodzący się z indoeuropejskiej kultury, tworzyli klasę intelektualną składającą się z filozofów, historyków, lekarzy, magików, kapłanów i kapłanek, którzy, siedząc w głębi lasów przy świetle ognia i dźwiękach harfy marzyli o wyczarowaniu szczęścia dla swojego ludu.

(kompilacja z netu)

Jak mogły brzmieć melodie Psalmów i innych pieśni biblijnych, wykonywane z akompaniamentem harfy? Najprawdopodobniej były to bardzo proste melodie bliskie tradycyjnej muzyce arabskiej, gdyż obyczaje w tej kulturze nie zmieniły się znacznie od 4 tys. lat. (Liliana Osses Adams, Notatki harfistki, Kalifornia, luty 2004)


[2]:

więcej o zbiorze wierszy z lat 1938-1944


Im Sommer 1940 lernte der junge Romanistikstudent und angehende Dichter Paul Antschel eine Schauspielerin kennen, die an dem von den Sowjets neu gegründeten jiddischen Staatstheater in Czernowitz debütierte. Er schickte ihr in rascher Folge, mit Blumen und Briefen, seine Gedichte - früher entstandene, vor allem aber solche, die er eigens für sie geschrieben hatte. "Ein leichtes war mir, darin wiederzulesen, was uns Stunden zuvor bewegt hatte", erinnert sich die Freundin und fährt fort: "So sammelte und bewahrte ich, Blatt um Blatt, die mir kostbaren handschriftlichen Gedichte. Später, als die Deutschen Rumänien besetzt hatten, schickte er mir seine Gedichte aus dem Arbeitslager Tabaresti, eines von vielen, wo militärpflichtige Juden, anstatt eines Militärdienstes, Zwangsarbeit leisten mußten. Die Zeiten waren in höchstem Maße ungesichert".


Nüchtern, fast lakonisch bilanziert Ruth Lackner - oder Ruth Kraft, wie sie dann später bis zu ihrem Tod am 31. März 1998 hieß - das Schreckliche, das sie und ihren Freund Paul Celan im folgenden Jahr betraf. Nach Einmarsch einer deutschen Einsatztruppe der SS im Juli 1941 wurden sofort mehrere tausend Juden ermordet, für drei Tage waren die Czernowitzer Juden vogelfrei. Aus dem anschließend errichteten Ghetto wurden sie systematisch deportiert. Celans Vater wurde im Herbst 1942 ermordet, seine Mutter im Winter, durch Genickschuss. Um der drohenden Deportation zu entgehen, hatte Celan sich, auf Anraten Ruths, zum Arbeitsbataillon gemeldet und überlebte unter elenden Bedingungen.


Im Februar 1944 konnte Paul Celan nach Czernowitz zurückkehren, und im Herbst begann er - in Erweiterung des Lager-Notizbuchs mit Datierungen aus dem Jahr 1943 ('Notizbuch 1943') und des durchpaginierten, broschierten Typoskripts mit dem Titel "Gedichte" von 1944 ('Ts 44') -, eine handschriftliche Sammlung seiner Gedichte anzulegen ('Ms 44'). In winziger kalligraphischer Schrift, die Titel rot abgesetzt, schrieb er 97 Gedichte in einen in schwarzes Leder gebundenen Reklamekalender aus der Vorkriegszeit - ein Geschenk für Ruth. Dieses kleine schwarze Buch brachte Celans dichterische Laufbahn in Gang. Ruth Lackner legte es Alfred Margul-Sperber vor, dem Mentor der deutschsprachigen Literatur in Rumänien, woraufhin dieser Celan jenen nachmalig berühmt gewordenen Empfehlungsbrief an Otto Basil, den Chef der Wiener Literaturzeitschrift "Plan", mit auf den Weg gab - jenen Brief, der Celans Poesie als "das einzige lyrische Pendant des Kafkaschen Werkes" bezeichnet. Und Frau Sperber war es, die den Namen Celan vorschlug, das Anagramm von Antschel, zu Ancel rumänisiert. [...]


neben den mitunter spätromantisch gefärbten Liebes- und Vergeblichkeitsgedichten für Ruth, deren elegischer Ton des Verzichts der frühen Lyrik das Traumhaft-Jenseitige verleiht, finden sich schon bald Texte, die zeigen, dass die Voraussetzung von Celans Schreiben spätestens seit Winter 1942/43, nachdem er von der Ermordung der Mutter erfahren hatte, der Tod war. Der Tod vor allem der Mutter. Das Gedicht "Winter" beginnt: "Es fällt nun, Mutter, Schnee in der Ukraine ... / Des Heilands Kranz aus tausend Körnchen Kummer ... / Von meinen Tränen hier erreicht die keine. / Von frühern Winken nur ein stolzer stummer ...". Es mündet in die Rechenschaft des Sohnes, die das eigene Dichten und damit auch das eigene Überleben in Zweifel zieht: "Ich blieb derselbe in den Finsternissen: / erlöst das Linde und entblößt das Scharfe? / Von meinen Sternen nur wehn noch zerrissen / die Saiten einer überlautern Harfe ... / Dran hängt zuweilen eine Rosenstunde. / Verlöschend. Eine ... Immer eine ... / Was wär es, Mutter: Wachstum oder Wunde - / versänk ich mit im Schneewehn der Ukraine?" Das Gedicht sieht die "Rosenstunde" als mystische Vereinigung mit der Mutter, die der Tod bekräftigte. Und sein Titel, was vielleicht auch nicht mehr als eine ästhetische Nuance ist, ist als einziger in schwarzer Tinte geschrieben.


Von heute aus gelesen, stellt das Gedicht eine Frage, die erst spätere Texte Celans beantworten: dass sich das poetische menschliche "Wachstum", das Wort (hebr. milah), der "Wunde" (hebr. mijlah) verdankt, die sich für Celan niemals schloss. Das Bewusstsein, überlebt zu haben, machte die Toten zur Instanz, die Mutter allen voran, die "Nähe der Gräber" zum Mnemotop schlechthin. In "Nähe der Gräber", einer Vorstufe zu dem Gedicht "Espenbaum", heißt es: "Kennt noch das Wasser des südlichen Bug, / Mutter, die Welle, die Wunden dir schlug?" Am Bug lag das Arbeitslager, in dem Celans Eltern ermordet wurden, deren Gräber er nicht einmal kannte und die ihm auch deshalb so unausweichlich nah waren. Am Ende des Gedichts aber stellt das lyrische Ich die Frage, die auf den Antrieb jener poetischen Transformationsarbeit verweist, bei der im Lauf von Celans Schreiben sich alles noch Überkommene in Sprache und Form immer mehr auflösen musste, das Gedicht immer ausschließlicher zum Mittel wurde, um sich von der Last und Lüge des schon Gesagten auf die Suche nach dem noch Sagbaren zu machen: "Und duldest du, Mutter, wie einst daheim, / den leisen, den deutschen, den schmerzlichen Reim?" Mit dieser Frage beginnt Celans Weg, der immer tiefer in den Schmerz, das Geheimnis der Sprache, ins Schweigen führte.


całość



zapisz jako pdf
zapisz jako doc (MS Word)
drukuj

KOMENTARZE

Czerwiec
Pn
Wt
Śr
Cz
Pt
So
N
27
28
29
30
31
01
02
03
04
05
06
07
08
09
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30