* NOCNE MIGRACJE *
(tł. Ela Binswanger)
To jest ta chwila, gdy znów widzisz
jarzębinowe kiście wulkanicznych iskier
i nocne przeloty ptaków
na ciemnym niebie.
Przygnębia mnie myśl,
że zmarli tego nie zobaczą -
te rzeczy, na których nam zależy
i które znikają.
Co wtedy zrobi dusza na pocieszenie?
Tłumaczę sobie, że może nie będą już potrzebne
takie radości;
może po prostu wystarczy nie być,
choć nie sposób sobie tego wyobrazić.
*
Kolejny wiersz w moim tłumaczeniu, * THE NIGHT MIGRATIONS *. Tłumaczenie jest takie, jak moje rozumienie tego wiersza. "czerwone jagody" interpretuję jako przenośnię. Może dlatego, że widziałam, co nocą wyrzuca wulkan? Na wszelki wypadek dołączam filmik. Nawiasem "mountain ash", o ile nie chodzi o "wulkaniczny pył", znaczy po prostu "jarzębina", a nie "górska jarzębina", a zwolennicy jarzębiny (a nie, jak ja, iskrzącego się pyłu wulkanicznego) tłumaczą to nagminnie jako "górską jarzębinę".
* THE NIGHT MIGRATIONS *
This is the moment when you see again
the red berries of the mountain ash
and in the dark sky
the birds' night migrations.
It grieves me to think
the dead won't see them -
these things we depend on,
they disappear.
What will the soul do for solace then?
I tell myself maybe it won't need
these pleasures anymore;
maybe just not being is simply enough,
hard as that is to imagine.
Druga - prosta wersja - jest oczywista: czerwone korale, czyli czerwone jagody jarzębiny. Ale chciałam uwzględnić tę przenośną nazwę jarzębiny "mountain ash", w której mieszczą się ogniki jak w popiele końcówki papierosa przy zaciąganiu się, zwłaszcza widoczne, gdy jest ciemno. Tym bardziej, że chodzi o ciemne niebo. Na tle ciemnego nieba czerwone jagody jarzębiny błyszczą jak wulkaniczne iskry popiołu, lub odwrotnie, iskrzące się pęki wyrzucanego popiołu są jak jarzębinowe czerwone kiście. Ale może nie należy przekombinowywać? Dlatego mam te dwie wersje. W pierwszej poprawiam na porównanie jarzębinowych kiści do wulkanicznych iskier (a nie, jak było, że to tryskające pęczkami iskry nazwane są - przenośnie - jarzębinowymi:
* NOCNE MIGRACJE *
(tł. Janusz Solarz)
To ten moment gdy widzisz raz jeszcze
czerwone jagody górskiej jarzębiny
i nocne migracje ptaków
na tle ciemnego nieba.
Zasmuca mnie to kiedy myślę,
że umarli ich nie zobaczą?
tych rzeczy, na których nam zależy,
one wszystkie znikają.
Gdzie wobec tego dusza znajdzie pocieszenie?
Wmawiam sobie, że być może nie będą jej już
potrzebne takie przyjemności;
może stan niebytu najzwyczajniej wystarczy,
jakkolwiek trudno jest to sobie wyobrazić.